Polskie Radio
Sam o sobie w Radiu Wolna Europa

Wstęp

W 100-lecie urodzin Andrzeja Bobkowskiego – pisarza, autora Szkiców piórkiem , a także rowerzysty i modelarza –  przypominamy jego biografię oraz twórczość, najważniejsze dla niego postaci i miejsca, jego wciąż aktualne refleksje. Kilkadziesiąt radiowych nagrań składa się na szczególny – oparty o porządek alfabetyczny – portret.

Zachęcamy do wędrówki po tym dźwiękowym alfabecie, wzbogaconym o fotografie i teksty. Odsłoni nam niezwykłe oblicze jednego z najciekawszych twórców polskiej emigracji. Człowieka, który jak nikt ukochał wolność i ukochał życie.

Antykomunizm

Nienawidził komunizmu. Według niego ten system to powrót do stanu zdziczenia. Totalitarny, zakłamany, zakładający ideologiczną tępotę. Zabierający to, co człowiek ma najcenniejszego – wolność.

Antykomunizm Bobkowskiego był radykalny i żarliwy. Pisarz ostro krytykował ślepo lewicujących intelektualistów. Nie zgadzał się na kontakty z tymi, którzy aprobują narzucony Polsce ustrój. Obawiał się nieuchronnej, jego zdaniem, sowietyzacji całej Europy.

Bał się komunizmu- Zastanawiał się, dlaczego ludzie tak łatwo zgodzili się na komunizm, mimo że narzucono go terrorem po wojnie, dlaczego zgodzili się z nim wewnętrznie - mówił Piotr Matywiecki.

Basia

Z Barbarą Birtusówną poznali się w Krakowie na początku lat 30. Pobrali się – trochę wbrew rodzicom Andrzeja ("mezalians"...) – w 1938 roku. Szybko wyjechali do Paryża. Wbrew planom zostali we Francji dziewięć lat. Potem zdecydowali się opuścić Europę.

Jerzy Giedroyc, redaktor paryskiej "Kultury", mówił, że było to idealne małżeństwo. Basia – uzdolniona artystycznie, także tłumaczka – wspierała Jędrka przez całe życie. On nieustannie dawał wyraz, jak bardzo jest mu bliska. Po śmierci męża Basia została w Gwatemali. Nie chciała go opuścić.

Była z nim zawsze- Nawet po jego śmierci nie wyjechała z Gwatemali. Nie chciała zostawić go samego – opowiadała Joanna Podolska.
    Barbara Birtusówna
    Pamiątka ślubu
    Bobkowscy we Francji
    Basia we Francji
    Basia i Andrzej, Biarritz, lipiec 1947
    W Paryżu, lasek Vincennes, 1943
    "Kiciuś sezonowy - mieszkał z nami cały czas". Bobkowscy przed domem w Gruissan, sierpień 1946
    Barbara i Andrzej Bobkowscy w Gwatemali
    Rysunek Barbary Bobkowskiej
    Faksymile jednego z wierszy Barbary Bobkowskiej

Conrad

Kocham Conrada, uważam go za jednego z niewielu naprawdę wielkich prozaików

Conrad

- wyznawał.

Bliska była mu zarówno twórczość genialnego pisarza (Przeczytałem niedawno na nowo „Nostroma”. Przez długi czas chodziłem jak pijany), jak i zawarte w niej idee (Każdy nosi w sobie jakiegoś Lorda Jima). Fascynowała go postawa Conrada, który w wieku 17 lat opuścił Polskę, rzucił się w wir egzotycznych przygód, w końcu jednak wybrał literaturę. Stał się wielkim Kosmopolakiem.

Fascynowała go postawa Conrada– Nie dziwi, że to właśnie wokół osoby i pisarstwa autora "Lorda Jima" osnuł swoje najbardziej przejmujące myśli eseistyczne – podkreślał prof. Andrzej Gronczewski.
Andrzej Bobkowski, rys. Józefa Czapskiego

Czapski

Pracował z Józefem Czapskim – pisarzem i malarzem – zaraz po wojnie, w placówce 2. Korpusu, przy wydawaniu Biuletynu Informacyjnego. Dzięki Czapskiemu wszedł w krąg paryskiej "Kultury", stał się jej ważnym autorem.

Jaki obraz Bobkowskiego zachował Czapski? Gwałtownika podszytego humorem. Pisarza, którego twórczość wyrasta z życiowego doświadczenia. Wspaniałego człowieka, dla którego sklep modelarski, pływanie czy leżenie na trawie było równie ważne jak pisanie.

Jestem wdzięczny, że go znałem- Był człowiekiem takiej prostoty, takiej męskiej odwagi i takiej prawdziwej przyjaźni bez sentymentalności, że nie mógłbym powiedzieć o nim nic krytycznego – mówił Józef Czapski w rozmowie z Andrzejem Mietkowskim w Paryżu.

Dzienniki młodzieńcze

Mam teraz okres burzy myśli w głowie. Jedna niedokończona, już druga wpada. Jest to męczące i najgorzej, że w żaden sposób tego wyładować nie można. Z drugiej strony spostrzegam, że jest to anormalne i sprawia mi wielką przyjemność. A w ogóle jestem osioł i nic nikomu z tego myślenia nie przyjdzie. Aż mi się śmiać chce z tego, co mi się roi po głowie. Np. nowy ustrój państwowy. Świetne. Albo metoda walki o ideę. Hehe. (16 I 1933)

W rodzinnych archiwach zachował się dziennik prowadzony przez Jędrka – ucznia gimnazjum klasycznego im. Nowodworskiego w Krakowie. Od wczesnych lat kształtowała się u niego postawa bacznego obserwatora opisującego ze swadą codzienność, notującego swoje refleksje. A także, jak na młodego człowieka przystało, odważnego buntownika.

Pił, palił, wagarował- Młody Andrzej robił wszystko, czego robić nie powinien – pił, palił, wagarował, uciekał z domu. Nie dopuszczono go do matury, więc ojciec za karę kazał mu pracować na kolei - mówiła Joanna Podolska.
Na schodach swojego gwatemalskiego domu

Emigracja

W podróży był od dziecka, rzucany z miejsca na miejsce. W wieku 26 lat wyjechał z Polski do Francji, w 1948 roku opuścił zdemoralizowaną, jego zdaniem, Europę i osiedlił się w Gwatemali. Tam został na zawsze.

Bycie emigrantem (nie lubił tego określenia, wolał włóczęgostwo) wiązało się u Bobkowskiego ze sprawami dla niego bardzo istotnymi: ideą wolności i życiowej swobody, krytycznym stosunkiem do polskości.

Decyzja o wyjeździe była przemyślana- Był młodym człowiekiem, który szukał nowego miejsca. Trochę było mu w Polsce za ciasno - mówił prof. Andrzej St. Kowalczyk.
Krakowianin w podróży – Wysłano Bobkowskiego do Francji, na praktykę, skąd miał jechać do Argentyny. Wybuchła wojna, która zniweczyła te plany – opowiadał Krzysztof Ćwikliński.

Francja

Nazywano go zawiedzionym kochankiem Francji. Tę mieszaninę zauroczenia i nienawiści najostrzej widać w"Szkicach piórkiem". Tyle tu świadectw przywiązania do kultury tego narodu (zwłaszcza literatury), tyle zachwytu nad francuskim krajobrazem, ile ostrych słów pod adresem Francuzów i francuskości.

Pocztówka wysłana przez Andrzeja do kraju. Paryż, luty 1947

Francja

Nazywano go zawiedzionym kochankiem Francji. Tę mieszaninę zauroczenia i nienawiści najostrzej widać w"Szkicach piórkiem". Tyle tu świadectw przywiązania do kultury tego narodu (zwłaszcza literatury), tyle zachwytu nad francuskim krajobrazem, ile ostrych słów pod adresem Francuzów i francuskości.

Pracował w pralni i w fabryce amunicji- Przez całą wojnę Bobkowscy jakoś sobie radzili, na weekendy wyjeżdżali do przyjaciół, odkrywali zalety Francji, wady Francuzów. Po wojnie przestali sobie radzić, często byli głodni – mówiła Joanna Podolska.
Chciał podróżować po Europie- Mówił, że objechać Francję, to zrobić podróż po Europie – podkreślił Tomasz Burek w rozmowie z Iwona Smolką.
Francuzi rozpadli się jak zgniły owoc- Pięć wojennych lat spędzonych w Paryżu pozwoliło Bobkowskiemu postawić tezę o upadku Europy i wszelkich wartości, jakie Europa niosła - mówił prof. Jakub Lichański.
Dociekliwy i ironiczny obserwator- We Francuzach dostrzegał lenistwo, konserwatyzm i chęć wygodnego życia, a jednocześnie zauważał kulturę, zaufanie i umiejętność życia z innymi - mówiła Iwona Smolka.
Jerzy Giedroyc w Maisons-Laffitte

Giedroyc

Andrzej stał się moim bliskim współpracownikiem, a jednocześnie łączyły nas bardzo głębokie stosunki osobiste – wspominał redaktor paryskiej "Kultury".

Giedroyc mógł na nim polegać

- Miałam okazję rozmawiać z Jerzym Giedroyciem na temat Bobkowskiego - wspominała Joanna Podolska o wywiadzie z redaktorem paryskiej "Kultury".

Pisali do siebie przez 20 lat- Bobkowski zafascynowany był Giedroyciem. Utrzymywał z nim ścisły kontakt listowy – mówił prof. Andrzej Stanisław Kowalczyk.
    "Zaraz na lewo, tam, gdzie są dwa inne wulkany, piękna zatoka i ta wieś. Jedzie się ponad godzinę motorówką". Andrzej i Basia w Gwatemali
    Pocztówka z Gwatemali wysłana przez Andrzeja do Jerzego Giedroycia
    Andrzej , Basia i NN w Gwatemali
    Basia i Andrzej przed swoim gwatemalskim domem
    Bobkowscy na dziedzińcu Uniwersytetu San Carlos w Gwatemali
    Basia i Andrzej w Gwatemali
    Basia w Gwatemali
    Andrzej na schodach swojego gwatemalskiego domu
    wpis Andrzeja na fotografii (na schodach domu w Gwatemali)
    Pocztówka Andrzeja z Gwatemali
    Pocztówka Andrzeja z Gwatemali

Gwatemala

Pod koniec czerwca 1948 Bobkowscy opuszczają Stary Kontynent (wyrwałem się nareszcie z obozu Europa). W połowie lipca lądują w zupełnie obcym im kraju.

Bez zawodu (to Basia szybko znalazła zajęcie), bez języka, ze 180 dolarami w kieszeni zaczął nowe życie. Jednak – mimo wielu trudności i bolesnego oddalenia od rodziny – byli tutaj szczęśliwi.

Chciał żyć po swojemu- Wyjechał z Europy, bo przestała być tą Europą, którą kochał. Do Gwatemali przyjechał jak do zakątka, gdzie można żyć po swojemu – zaznaczył Tomasz Burek.
"Na tyłach"Fragment eseju, który Andrzej Bobkowski napisał kilka miesięcy po osiedleniu się w Gwatemali w 1948 roku. Wyemitowany na falach Polskiej Rozgłośni Radia Wolna Europa. Czyta lektor RWE.
Był niepoprawny politycznie- Doszedł do wniosku, że cywilizacji europejskiej najbardziej zagraża rasizm - mówiła Iwona Smolka.
Młodzieńcze marzenie o dalekiej podróży- Przekonywał, że dopiero będąc daleko można zauważyć wiele szczegółów, na które nie zwracamy uwagi, będąc blisko - mówiła Joanna Podolska.

Humor

Ze zdjęć spogląda na nas najczęściej uśmiechnięty, pogodny. Przyjaciele wspominali, że lubił się śmiać, również z samego siebie.

O poczuciu humoru świadczą stronice "Szkiców piórkiem" (znakomite scenki rodzajowe, zapisy błyskotliwych rozmów z konsjerżkami, zabawne uwagi Tadzia). Daleki od powagi jest również życiorys wysłany Jerzemu Giedroyciowi: Oczekując na powołanie do wojska i nie chcąc korzystać z pomocy społecznej, utrzymuje się z prania bielizny, założywszy polską pralnię dla uchodźców pod firmą "Monsieur Sans-Gęne, Chlorcio i S-ka”…

O pożytkach płynących z poczucia humoru– Humor każe mu respektować wieloznaczność każdej diagnozy – oceniał prof. Andrzej Gronczewski.

Instytut Literacki

To na łamach "Kultury" i w Bibliotece Instytutu Literackiego ujrzała światło dzienne większość tekstów Bobkowskiego.

"Szkice piórkiem" opracował do druku za namową Jerzego Giedroycia. Redaktor znalazł fundusze na publikację tego ogromnego (dwa tomy) dzieła, które wydano po raz pierwszy w 1957 roku.

Już po śmierci pisarza w Bibliotece Instytutu Literackiego ukazały się rozproszone teksty Bobkowskiego (szkice, opowiadania) pod tytułem "Coco de Oro".

Mobilizował go, by pisał– Giedroyc był dla niego postacią nie do przecenienia. To on w Instytucie Literackim wydał "Szkice piórkiem" – przypomniała Joanna Podolska.

„Jagiełło”

Tak nazywał się statek, którym Bobkowscy przepłynęli Morze Śródziemne, Atlantyk i Morze Karaibskie, by znaleźć się w Panamie. Stamtąd – już samolotem – przedostali się do Gwatemali.

Przez całą podróż Bobkowski prowadził dziennik – zapiski te (świetne!) zdążył opublikować jeszcze w kraju, na łamach "Tygodnika Powszechnego".

SS "Jagiełło" w Havanie, 1948

Jagiełło

Około 12 w południe wyszedłem na pokład. We mgle zaczęły rysować się sylwetki gór. Południowa Ameryka. Po raz pierwszy od chwili wyjazdu odczułem coś w rodzaju obawy. Przywarłem do poręczy wpatrzony w ten daleki ląd, drżałem. Poczułem się straszliwie samotny, bez oparcia. Zmacałem portfel; w kieszeni 180 dolarów. To wszystko. I dwie ręce. Kolumb był w o wiele lepszej sytuacji.

„Jagiełło”

Tak nazywał się statek, którym Bobkowscy przepłynęli Morze Śródziemne, Atlantyk i Morze Karaibskie, by znaleźć się w Panamie. Stamtąd – już samolotem – przedostali się do Gwatemali.

Przez całą podróż Bobkowski prowadził dziennik – zapiski te (świetne!) zdążył opublikować jeszcze w kraju, na łamach "Tygodnika Powszechnego".

Co można zaobserwować, podróżując statkiem? - Powoływał się na Flauberta, który był gorzkim obserwatorem człowieka, co dawało mu potwierdzenie własnych spostrzeżeń - zaznaczał Tomasz Burek w rozmowie z Iwoną Smolką.
  • Bobkowskiradio0005_BIS.jpg Faksymile listu do Jerzego Giedroycia
  • Bobkowskiradio0008-2_BIS.jpg Pocztówka z Gwatemali do Jerzego Giedroycia
  • Bobkowskiradio0010-2_BIS.jpg Faksymile fragm. listu do Jerzego Giedroycia
  • Bobkowskiradio0004-1_BIS.jpg Skan maszynopisu listu do Jerzego Giedroycia
  • Bobkowskiradio0004-2_BIS.jpg Skan maszynopisu listu do Jerzego Giedroycia, cd.
  • Bobkowskiradio0006_BIS.jpg Maszynopis listu Jerzego Giedroycia do Andrzeja Bobkowskiego
  • Bobkowskiradio0007_BIS.jpg Maszynopis listu do Jerzego Giedroycia
  • Bobkowskiradio0009_BIS.jpg Maszynopis listu do Jerzego Giedroycia
  • FIL00292.jpg W Paryżu, lata wojny. Fotografia podarowana Jerzemu Giedroyciowi
  • FIL00292b.jpg Wpis Andrzeja Bobkowskiego na fotografii podarowanej Redaktorowi
  • FIL05742.jpg Andrzej Bobkowski, Maisons Laffitte, 1956 r. Album Henryka Giedroycia

Korespondencja

Bobkowski należy do grona XX-wiecznych znakomitych polskich epistolografów. Przekonała już o tym pasjonująca korespondencja z Jerzym Giedroyciem, wydana w 1997 roku. Potem ukazały się kolejne listy: do Jarosława Iwaszkiewicza, Tymona Terleckiego, Anieli Mieczysławskiej, do matki, do stryja Aleksandra i, rzecz najnowsza, do Jerzego Turowicza.

W wyborze poznaliśmy również listy do Kazimierza Wierzyńskiego, Kazimierza Wyki czy Jana Nowaka-Jeziorańskiego. Archiwa kryją jeszcze wiele z epistolarnej twórczości Bobkowskiego.

Z Francji do Gwatemali – Korespondencja między Giedroyciem a Bobkowskim jest być może jedną z najpiękniejszych w literaturze polskiej książek o przyjaźni – oceniał prof. Andrzej Gronczewski.
Były to listy-eksplozje. Listy-reakcje łańcuchowe– Jego epistolografia jest zjawiskiem niepowtarzalnym – podkreślał Krzysztof Ćwikliński.

Kosmopolak

Chodzi mi o Kosmopolaka. Byłby czas powtórnie rozpatrzyć różnych ludzi od tej strony. Kościuszko był typowym Kosmopolakiem, Chopin drugim (…).

Kosmopolak

A i chyba ja sam z moim dziwacznym uczuciem do Gwatemali (właściwie kocham ten kraj na swój własny sposób) też muszę mieć sporo z tego wrażego bakcyla.

Człowiek ciekawy świata- Zupełnie niezwykłe jest u Bobkowskiego połączenie świadomości bycia Polakiem i tego, że można czuć się jak u siebie w różnych zakątkach świata – podkreślał Marek Zagańczyk w rozmowie z Joanna Szwedowską.

Koty

Na jednym z wielu wspólnych zdjęć z ukochaną Basią towarzyszy im "kiciuś sezonowy". Z kolei na innej fotografii, już z Gwatemali, widzimy pisarza leżącego na łóżku z dwoma kotami. I tak dalej.

Zamiłowanie do kotów dostrzeże również czytelnik dziennikowych zapisków Bobkowskiego. Wierzę w koty i w rum, i w słońce, i w zielone drzewa, i w wolność – głosił swoje credo w "Szkicach piórkiem". We "Fragmentach z notatnika" zaś, pisanych w trakcie choroby, w obliczu nieuchronnego końca, pytał: I moje koty - zezowaty "Zyziu" i dorastający "Puś". Czy tam są koty?

W Gwatemali, lata 50.

Koty

Na jednym z wielu wspólnych zdjęć z ukochaną Basią towarzyszy im "kiciuś sezonowy". Z kolei na innej fotografii, już z Gwatemali, widzimy pisarza leżącego na łóżku z dwoma kotami. I tak dalej.

Zamiłowanie do kotów dostrzeże również czytelnik dziennikowych zapisków Bobkowskiego. Wierzę w koty i w rum, i w słońce, i w zielone drzewa, i w wolność – głosił swoje credo w "Szkicach piórkiem". We "Fragmentach z notatnika" zaś, pisanych w trakcie choroby, w obliczu nieuchronnego końca, pytał: I moje koty - zezowaty "Zyziu" i dorastający "Puś". Czy tam są koty?

Koty były z nimi zawsze- Koty kochał Bobkowski i Basia. Jest takie zdjęcie, gdzie Bobkowski leży cały obłożony mnóstwem kotów - mówiła Joanna Podolska.
Przy pracy, Gwatemala Bobkowski

Literatura

To talent pisarski o niezwykłych walorach – twierdził Kazimierz Wierzyński. Sam Bobkowski – który pisał raczej niewiele, choć literatura była dla niego ważnym medium – dystansował się do określania siebie jako pisarza. Prawdziwy pisarz to nie ten, który dobrze pisze. To ten, który najwięcej dostrzega – podkreślał.

Patrząc z innej strony – odbiorcy – jest on przykładem na czytelnika zachłannego, pełnego pasji, dzielącego się (czy to w diariuszu, czy w recenzjach) oryginalnymi refleksjami o lekturach.

Cały czas wykonuje inny zawód: niepisarza– Bardzo ciężko parał się z życiem, a ponad tym budował swoją inną osobowość, dla którego medium jest literatura – opowiadał Tomasz Burek.
Był czytelnikiem żarłocznym, ale wybrednym– Bobkowski, literacki bluźnierca, jest szyderczy i okrutny, także wobec wielu gigantów światowej literatury – mówił prof. Andrzej Gronczewski.
Miał swój księgozbiór przemytników– Ten intelektualista na rowerze jest tylko pozornie człowiekiem bez książek – przypominał prof. Andrzej Gronczewski.
W swoim gwatemalskim sklepiku z modelami Na zawodach modelarskich, baza Suffolk County na Long Island, USA, 1954

Modelarstwo

Po 6-7 latach ciężkiej pracy w Gwatemali usamodzielnia się, rozwijając swoją dawną pasję – modelarstwo. Znam się już na tym jak mało kto. To też wymagało godzin studiów, żeby poznać te wszystkie typy motorków, które będąc jak pudełko do zapałek, są miniaturką prawdziwych – pisał  do matki na początku swej gwatemalskiej przygody.

Dorabia się sklepu z samolotami-zabawkami, samodzielnie konstruuje nowe modele, gromadzi wokół siebie młodych zapaleńców sztuki modelarstwa samolotowego, wyjeżdża na międzynarodowe zawody, zdobywa wyróżnienia.

Dla swoich uczniów był guru– Zebrał wokół siebie ekipę dzieciaków i założył klub aeromodelarzy. Do dziś pozostał dla nich przyjacielem i mistrzem – opowiadała Joanna Podolska.
Modelarstwem zajmował się już przed wojną– Założył za pożyczone pieniądze Gwatemala Hobby Shop, sklep import-eksport zabawek i modeli latających – opowiadał Krzysztof Ćwikliński.

Nowakowski

W 1956 roku, przy okazji podróży do Szwecji na zawody modeli latających, odwiedził Niemcy, Francję i Szwajcarię. 30 września Tadeusz Nowakowski przeprowadził z nim – przed mikrofonem Rozgłośni Polskiej Radia Wolna Europa – krótki wywiad.

Jest to prawdopodobnie jedyne zachowane nagranie rozmowy z Bobkowskim.

Zdecydowałem się, jak niektórzy twierdzą, na dość śmiały krok rozpoczęcia życia absolutnie na nowoPosłuchaj całego wywiadu z Andrzejem Bobkowskim!

Opowiadania

Niektórzy oceniali je wysoko, choć to nie opowiadania zapewniły mu trwałe miejsce w polskiej literaturze,  Byli tacy, którzy porównywali je do tekstów Conrada: podobna postawa bohaterów wobec życia, podobne egzotyczne klimaty.

Na podstawie opowiadania "Punkt równowagi" powstało w 1956 roku słuchowisko "Wyzwolone skrzydła". Dwaj główni bohaterowie siedzą uwięzieni w hydroplanie, gdzieś na gwatemalskim odludziu. Samolot osiadł na bagnach, teraz trzeba poczekać na porę deszczową i spróbować wystartować...

"Wyzwolone skrzydła" - radiowa adaptacja opowiadaniaPosłuchaj słuchowiska Eugeniusza Romiszewskiego opracowanego na podstawie opowiadania "Punkt równowagi" Andrzeja Bobkowskiego (Radio Wolna Europa, 1956).
    Henryk Bobkowski w Tatrach, 1932
    Andrzej i NN, ul. Marszałkowska w Warszawie, lata 30.

Polska

Jestem Polakiem, nigdy nim nie przestanę być, ale te wszystkie ojczyzny, więzy nierozerwania, łkania i patriotyczne rzępolenia to nie dla mnie.

Polska

Tradycyjny mit polskiego patriotyzmu był według Bobkowskiego kolejną ideą, która może nieść zniewolenie.  Polska usiadła nam na mózgu i paraliżuje myślenie – pisał.

Stąd wolał nazywać się Kosmopolakiem (Polakiem, który ponad polskość stawia wartości uniwersalne), a w tych zmaganiach z "polską Formą" blisko mu w jakimś sensie do Gombrowicza czy Miłosza (przy wszystkich, często ostrych, między nimi różnicach).

Polskość go nieustannie wzywa i wyzywa– Od polskości chciał się wyzwolić, ona go przestraszała. Bliższa mu była francuska kultura. Stopniowo jednak te akcenty się przesuwają – wyjaśniał Tomasz Burek.
Czekał na wieści z Polski – Miał świadomość, że żyje daleko od spraw polskich, natomiast dużo rozumiał, co się w kraju dzieje. Wyczekiwał każdego numeru paryskiej "Kultury", prosił Giedroycia również o pisma z kraju – opowiadał prof. Andrzej St. Kowalczyk.
Lourdes jako opowieść o... polskiej duchowości– Z jednej strony jest tu rodzaj dystansu wobec komercyjnej pobożności. Z drugiej: przeczucie czystości wiary – opowiadał Piotr Matywiecki o jednym ze szkiców Bobkowskiego.
Nie chciał być terroryzowany przez polskie mity– To nie jest człowiek oblegany przez polskie widma, polskie upiory. Jego wzrok odwraca się od tego, co nazywa romantycznymi wyziewami – wyjaśniał prof. Andrzej Gronczewski.
Z braćmi Quevedo oraz z generałem Jamesem "Jimmym" Dolittle na zawodach w USA.

Quevedo

Bobkowski umarł, nie dożywszy pięćdziesięciu lat. Do końca, o czym się możemy przekonać z prowadzonego w Gwatemali dziennika, pracuje, rozwija swoje pasje, cieszy się drobiazgami, czerpie z życia, ile się da. A w obliczu nieodwołalnego stara się zachować trudny, pogodno-gorzki dystans. Na tamtym świecie nie można się zalać. Smutne to – życie pozagrobowe bez whisky. Niech to szlag trafi – pisał.

Został pochowany na cmentarzu w stolicy Gwatemali w grobie rodzinnym doktora Quevedo – jego synów od wielu lat uczył areomodelarstwa. Gdyby nie ten gest wiernych przyjaciół, dziś nie byłoby śladu po miejscu pochówku pisarza (groby komunalne likwidowane są po 7 latach).

W tym samym miejscu, 21 lat później, została pochowana Barbara.

Quevedo - z dziejów niezwykłej przyjaźni - Andrzej został pochowany w grobowcu rodziny Quevedo na prośbę synów doktora Quevedo, którzy jako chłopcy byli uczniami w szkółce modelarskiej "ich ukochanego Boba" – mówiła Joanna Podolska.
Bobkowscy w Biarritz, lipiec 1947.
    Andrzej - "Dziuk" - jako indianin, ok. 1926
    Andrzej z matką Stanisławą
    Portret Andrzeja Bobkowskiego jako chłopca. Akwarela na tekturze, 1923
    Stanisława Bobkowska z domu Malinowska
    Henryk Bobkowski, 1945
    Henryk i Stanisława Bobkowscy

Rodzina

Wychował się na styku różnych światów. Ojciec – Henryk Bobkowski – był wysoko postawionym wojskowym, protestantem (jego brat, Aleksander, pełnił funkcję wiceministra komunikacji, prywatnie był zięciem prezydenta Mościckiego). Z kolei matka – Stanisława ze szlacheckiej rodziny Malinowskich – była katoliczką, skoligaconą ze światem artystycznym.

Mnie rzeczywiście wychowali i wykształcili dość specjalnie. To wszystko odbywało się na bezustannym napięciu, łuku elektrycznym, jaki tworzył się między moją matką i ojcem. Z jednej strony twardy jak stal chromoniklowa żołdak, ale kulturalny, cyniczny, wychowany na Schopenhauerze i Weiningerze i na „Die Fackel” Karla Krausa, z drugiej strony mezzosopranowe dziewczę z Wilna wykształcone na pensji Pańkiewiczówny w Warszawie, kręcące się bezustannie w towarzystwie ówczesnych pisarzy i artystów, i socjalistów.

Był zlepkiem dwóch skrajności- Ojciec - wojskowy, matka z duszą artystyczną - była to mieszanka wybuchowa, Andrzej był bliżej matki, uważał, że ojciec go nie rozumiał - mówiła Joanna Podolska w rozmowie z Dorotą Gacek.
Awanturnictwo miał w genach- Jego przodkowie mieli wiele przygód i dużo podróżowali. Szczególnie barwną postacią był dziadek Mikołaj - mówiła Joanna Podolska.
Szermierka, brydż i jazda konna- Wojskowe wychowanie ojca i artystyczne mamy ciągle ścierały się - mówiła Nina Taylor w rozmowie z Joanną Szwedowską.

Rower

Zdecydowałem się w jednej chwili. Po długich poszukiwaniach znaleźliśmy sklep. Używanych już nie było i tylko nowe. Tadzio kupił sobie półwyścigówkę za 630 franków, ja doskonałą szosówkę za 715 franków.

Rower

Jazdę na rowerze praktykował z pasją już od wczesnej młodości. Jednak najwięcej o zamiłowaniu do dwóch kółek dowiadujemy się z jego zapisków francuskich. Przemierzał ulice Paryża i podparyskie drogi sam i wraz z Basią. Rowerem przejechał podczas wojny pół Francji, by wrócić do ukochanej żony.

Rowerem przez europejską kulturę- Był to wybitny mózgowiec. Ta wyprawa na rowerze była również wyprawą w antyk, w filozofię, w skojarzenia - mówił prof. Stanisław Bereś, opowiadając o swojej podróży rowerowej śladami Bobkowskiego.
W panteonie pisarzy-rowerzystów - W całej literaturze światowej Andrzej Bobkowski jest największym cyklistą. Oprócz niego rower kochał Tomasz Mann, Lew Tołstoj i Jarosław Iwaszkiewicz - mówił prof. Andrzej Gronczewski.

Sport

Ponoć już jako młody chłopak był dobrym narciarzem i taternikiem. Szalał na rowerze. To zamiłowanie do aktywności fizycznej zostało w nim przez całe życie.

Nie znosił tych, którzy sport, życiowy witalizm, uważali za zajęcie niestosowne dla „intelektualisty”. Jakże wdzięczny jestem memu ojcu, że choć nieraz brutalnie, ale uformował mi ciało na obraz i podobieństwo ludzkie. Dziś równie dobrze i łatwo pływam, jak myślę – wspominał.

Aleksander Bobkowski

Stryj

Aleksander Bobkowski – inżynier, wiceminister komunikacji w latach 1933-39. Zięć prezydenta Ignacego Mościckiego. Brat Henryka.

To z jego inicjatywy powstały między innymi kolejki na Kasprowy Wierch i Gubałówkę oraz schronisko narciarskie na Kalatówkach. Stworzył Ligę Popierania Turystyki, wydał podręcznik narciarstwa, był zapalonym żeglarzem.

Z bratankiem łączyły go bliskie więzi. Świadczy o tym między innymi wydana w tym roku korespondencja: listy Andrzeja z lat 1940-1961.

Łączyła ich niezwykła więź- Dodatkowo byli do siebie bardzo podobni fizycznie. Łączyło ich też zamiłowanie do sportów, obaj byli świetnymi narciarzami - mówiła Joanna Podolska w rozmowie z Dorotą Gacek.
  • Kopia Bobkowskiradio0001_BIS.jpg "Szkice piórkiem", skan maszynopisu. Teka Redakcyjna Biblioteki "Kultury" 22 vol.1
  • Bobkowskiradio0002_BIS.jpg "Szkice piórkiem", skan maszynopisu. Teka Redakcyjna Biblioteki "Kultury" 22 vol.1
  • Bobkowskiradio0003_BIS.jpg "Szkice piórkiem", skan maszynopisu. Teka Redakcyjna Biblioteki "Kultury" 22 vol.1
  • Kopia Kopia Bobkowskiradio0001_BIS.jpg "Szkice piórkiem", skan maszynopisu. Teka Redakcyjna Biblioteki "Kultury" 22 vol.1

Szkice piórkiem

Jego literacki talent najpełniej objawił się w tym znakomitym dzienniku pisanym podczas wojny we Francji. Jak na dobrego diarystę przystało, znajdziemy tu i smakowicie opisaną kronikę wydarzeń, i refleksje autora – w większości gorzkie uwagi o Francji czasów wojny i o kryzysie kultury zachodniej.

W czerwcu 1940, tuż przed wejściem Niemców do Paryża, Bobkowski został ewakuowany na południe Francji. Do Paryża – do swojej ukochanej żony Basi – powrócił na rowerze, w towarzystwie młodego Polaka Tadzia. Opis tej podróży – soczysty, barwny – należy bez wątpienia do najlepszych kart „Szkiców piórkiem”: świadomość okupowanej (i kolaborującej) Francji, świadomość wojny, miesza się tu z doświadczaniem nieskrępowanej radości życia – radości z szaleńczej jazdy, z orzeźwiającej kąpieli w jeziorze, ze smakowania owoców, z bycia tu i teraz.



"Szkice piórkiem" na antenie Dwójki. Posłuchaj!
Takiej powieści brakowało w polskiej literaturzeZ dziennika wyłania się powieść edukacyjna, o kształtowaniu się młodego człowieka, jego osobowości i duchowości. Osią budującą napięcie bohatera jest zderzenie francuskiej i polskiej kultury na tle wojny - mówił Tomasz Burek.
To jego najważniejsza książka- Czytałem tę książkę na sposób powieściowy, ona niesłychanie wciąga, a Bobkowski jest świetnym narratorem. Zaskoczył mnie jej język, autokreacja bohatera, niezależność samego pisarza - mówił prof. Andrzej Kowalczyk.
Niezależny, wolny, młody duchem- Mimo, że wielokrotnie myślał niezwykle serio, w powszechnym odbiorze jest młodym człowiekiem, który chętnie wsiada na rower i wbrew harcom historii robi i myśli swoje – mówił Marek Zagańczyk w rozmowie z Joanna Szwedowską.
Przygody człowieka myślącego- Dzieło niezwykłe, zrównoważone, pełne, opowiadające o tragicznych wydarzeniach, o zagładzie starej Europy. Jednak kryje w sobie to bezcenne światło, które niesie nam pocieszenie – mówił prof. Andrzej Gronczewski.
Pozorna lekkość dzieła- "Szkice piórkiem” to tytuł zwodniczy, narzucający myśl o pozornej lekkości dzieła. Bobkowski opowiada o piekle, które się zbliża, od którego nie da się uciec - mówił prof. Andrzej Gronczewski.
Był dzieckiem swojej epoki- Antysemityzm przed II wojną był plagą społeczną. W tym punkcie Bobkowski nie wyszedł poza swoją epokę. Gdy w 1953 przygotowywał "Szkice" do druku, wyrzucił pewne fragmenty - wyjaśniał prof. Andrzej Kowalczyk w rozmowie z Markiem Zagańczykiem i Joanną Szwedowską.
Tadeusz Wylot i Barbara Bobkowska, Paryż

Tadzio

Tadzia zawsze lubiłem. Z zawodu szofer, urodził się w Warszawie, skąd wywiózł bogatą przeszłość taksówkowo-autobusową i wspaniały język. Teraz stał, spoglądał na jadące samochody, spluwał i wreszcie sucho stwierdził: „Trzeba stąd koniecznie odpłynąć dalej, a potem zobaczymy”.

Wraz z Tadeuszem Wylotem odbył słynną podróż rowerową do Paryża, opisaną w „Szkicach piórkiem”: z Carcassonne przez Monte Carlo i Alpy do Paryża. Niemal 1500 kilometrów. W 23 dni.

Tadzio mógł wrócić do kraju– Był człowiekiem świetnie osadzonym w realiach i bardzo zaradnym – opowiadał o bohaterze "Szkiców piórkiem" prof. Andrzej St. Kowalczyk w rozmowie z Joanną Szwedowską.

Ucieczka

Wyjazd Bobkowskich do Gwatemali był w jakiejś mierze ucieczką. Z Europy, która  zamieniła się w pożar burdelu w czasie powodzi. Ucieczką przed komunizmem, który zdawał się zwycięsko przeć na Zachód. (Ironią losu jest to, że Bobkowski uciekł przed lewicującą Europą, by trafić na gwatemalski przewrót komunistyczny).

Jak podkreślał Jerzy Giedroyc, ta ucieczka miała ratować to, co ginęło. Bobkowski stracił wiarę w Europę. Myślał, że ta kultura już przestaje istnieć. Chciał stąd uciec, by – paradoksalnie – zabrać ze sobą europejskie wartości, w które wierzył.

Był niesłychanie przenikliwy- Wiedział dobrze, przed czym ucieka: przed totalitaryzmem sowieckim, w obawie, że opanuje całą Europę - podkreślał Piotr Matywiecki.
TJan Birtus, szwagier A. Bobkowskiego, Barbara i Andrzej, Francja, sierpień 1946

Włóczęga

Wolał nazywać się włóczęgą, nie emigrantem. Włóczęgostwo to stan wolności, a ta była wartością dla niego największą – stawiał ją bez wyjątku ponad każdy system i ideologię.

Nie wierzę w żaden ustrój, wszystkie ideologie mam gdzieś i systemami w odniesieniu do człowieka pogardzam – pisał w „Szkicach piórkiem”. Byłbym raczej skłonny odpowiedzieć, że wierzę w każdy ustrój, ideologię czy system, w którym jest n a p r a w d ę mowa o człowieku. Pozwolić człowiekowi ŻYĆ – oto jedyny system i ideologia. Pozwolić żyć, a nie KAZAĆ żyć, zostawić mu wybór celu jego życia, a nie narzucać mu z góry. I skończyć z gloryfikacją śmierci.

Włóczęga jest poszukiwaniem mądrości- Wiedział, że mądrości nie zdobywa się z książek. Wiedział, że mądrość tkwi w czymś innym – mówił Krzysztof Rutkowski.
  • Kopia (2) Bobkowskiradio0016-1_BIS.jpg Synopsis życiorysu przesłany z Gwatemali przez Andrzeja Bobkowskiego dla Jerzego Giedroycia
  • Bobkowskiradio0016-2_BIS.jpg Synopsis życiorysu przesłany z Gwatemali przez Andrzeja Bobkowskiego dla Jerzego Giedroycia
  • Bobkowskiradio0015-1_BIS.jpg Sprawozdanie z działalności Biura Polskiego przy Atelier de construction de Chatillon w czasie okupacji niemieckiej
  • Bobkowskiradio0015-2_BIS.jpg Sprawozdanie z działalności Biura Polskiego przy Atelier de construction de Chatillon w czasie okupacji niemieckiej, s. 2.
  • Bobkowskiradio0015-3_BIS.jpg Sprawozdanie z działalności Biura Polskiego przy Atelier de construction de Chatillon w czasie okupacji niemieckiej, s. 3.
  • Bobkowskiradio0015-4_BIS.jpg Sprawozdanie z działalności Biura Polskiego przy Atelier de construction de Chatillon w czasie okupacji niemieckiej, s. 4.

Życiorys

Ulubione sporty: iskanie kotów i minigolf
Ulubione trunki: Whisky „Seagram's” V.O. albo „Canadian Club”
Ulubione potrawy: proste, żołnierskie
Marzenia: móc polecieć na dziwki na Marsa
Religia: rzymskokatolicka. Bardzo religijny – wymaga, aby cały jego personel sklepowy chodził do komunii
Plany na przyszłość: umrzeć jak najtaniej z dala od Polski
Plany na dalszą przyszłość: być duchem na Kremlu i mieć stałe połączenie telepatyczne z redaktorem Giedroyciem. Takie samo jak Giedroyc z Mieroszewskim
Ulubiona lektura: „Aphrodite” Pierre Louÿsa. „Naśladowanie Chrystusa” Tomasza a Kempis, czyli sex i sadyzm.
Ulubieni pisarze: zależy jacy
Ulubiony cytat: „Są trzy wielkie ewolucje ludzkości: poganizm, chrześcijaństwo, chamstwo” (Flaubert - Listy) itd.

Za pomoc przy realizacji serwisu dziękujemy Pani Małgorzacie Czerwińskiej, Pani Joannie Podolskiej, Panu Henrykowi Ignacemu Boukołowskiemu, Archiwum Emigracji w Toruniu, Bibliotece Instytutu Badań Literackich PAN oraz Stowarzyszeniu Instytut Literacki Kultura, Maisons-Laffitte.

Źródła zdjęć:
Ze zbiorów specjalnych Biblioteki Instytutu Badań Literackich PAN: B, F, G (Gwatemala), R, O, P, Q, R (rodzina), R (rower), T, U.
Ze zbiorów Stowarzyszenia Instytut Literacki Kultura, Maisons-Laffitte: (Czapski, E, G (Giedroyc), G (Gwatemala – pocztówka), K (korespondencja),
R (rodzina – portret AB jako chłopca), Szkice piórkiem, Ż.
Dzięki uprzejmości Pani Małgorzaty Czerwińskiej: L, G (Basia w Gwatemali), M, O, R (Dziuk) Ze zbiorów Archiwum Emigracji w Toruniu: K (koty) Wikipedia, domena publiczna: J, S (stryj).

JEŚLI PODOBAŁ CI SIĘ TEN PROJEKT, UDOSTĘPNIJ STRONĘ PRZEZ: